sobota, 17 sierpnia 2013

Wakacje w Izerach, dzień 5 - powrót do domu.

Budziki w czwartek zadzwoniły szybciej niż zwykle, prócz śniadania trzeba było się jeszcze spakować i wykwaterować. Na szczęście do plecaków wzięliśmy tylko to co niezbędne w podróży, całą resztę podrzucili nam do domu znajomi jadący autem. Po śniadaniu wymyśliliśmy trasę powrotną. Nie chcieliśmy marnować tego dnia na asfaltowy dojazd do stacji. By maksymalnie wykorzystać ostatni dzień w górach trasę oparliśmy o szlak im. dr Mieczysława Orłowicza. Z tą różnicą, że na Stóg Izerski wjechaliśmy ( po raz pierwszy) wyciągiem gondolowym. Nie ma problemu z zapakowaniem 2 rowerów do kabiny, trzeci musiał jechać osobno. Do 26lat bilet za 20zł, rower gratis. Stanęliśmy więc w długiej kolejce, która na szczęście posuwała się sprawnie i po chwili pakowaliśmy się o gondoli.
Przed nami Stóg Izerski...
  
 a za nami Świeradów:D

Pierwszy raz jechałem jakimkolwiek wyciągiem i nawet przez chwile czułem strach kiedy

piątek, 16 sierpnia 2013

Wakacje w Izerach, dzień 3 - naleśniki.

Na wtorek zaplanowaliśmy góry. Właściwie to zaplanowaliśmy naleśniki na obiad, i to zdeterminowało mocno trasę;) Rano okazało się, że M. przez noc zeszło powietrze z tyłu, trzecie łatanko,

a po nim na rozgrzewkę, skoczyliśmy z M. pod gondole po mapę okolicy i wróciliśmy niedaleko kwatery gdzie dopadł nas deszczyk. Pod drzewem zaczekaliśmy na I. i W., w tym czasie dosyć mocno się rozpadało, przeczekaliśmy ulewę pod liśćmi, co nie uchroniło nas przed zmoknięciem;) Przestało padać i od razu ruszyliśmy w górę. Droga którą wspinaliśmy się w kierunku Łącznika nosi wdzięczną nazwę Katorga. 
Rzut okiem w górę i w dół:)

Strasznie stromo, napisy na asfalcie informowały o 22%. Do tego odrazu na początku znowu się rozpadało. Prawdziwa ulewa z chwilowym drobnym

Wakacje w Izerach, dzień 2 - single "górne".

W poniedziałek dojechali znajomi, nieco się spóźnili co z kolei opóźniło wyjazd w trasę. Znajomi przywieźli klocki, jak się okazało niepotrzebnie- wieczorem znaleźliśmy przez internet w Singeltrek Centrum spiekane klocki za 40zł. Trasa jaką obraliśmy raczej standardowa, najpierw w dół po coś na drogę, szef Myśliwskiej Chaty zadzwonił, że kurier przywiózł zamówiony kask i jadąc w górę na czarny Nad Czerniawą wstąpiłem do domu.

Czarny paskowany Giro Hex moze piękny nie jest (już nad tym pracuję) ale nareszcie nie musze wypożyczać kasku:D Po drodze rzuciły się w oczy nowe oznaczenia

Wakacje w Izerach, dzień 1.

W sierpniu, po ponad trzech miesiącach, wróciliśmy w Góry Izerskie. Pociągiem dojechaliśmy do Jeleniej Góry, stamtąd szynobusem KD do Rębiszowa.

Zjedliśmy śniadanie w asyście "prawdziwego polaka, nie germana, polaka takiego jak my tylko alkoholika" i ruszyliśmy do Świeradowa. Po drodze minęliśmy "teren monitorny".

Na miejsce przybyliśmy w niedzielę, chwilę po 12:00 zameldowaliśmy się, jak zwykle, w Myśliwskiej Chacie, odpoczęliśmy po podróży zjechaliśmy do centrum Świeradowa. Szybki zjazd i...K skończyły się klocki w tylnym hamulcu. Pokręciliśmy się po mieście, ale nie znaleźliśmy sklepu rowerowego. Spytani tubylcy potwierdzili nasze obawy, najbliższy sklep gdzie mogły by być klocki do juicy 3 znajduje się w