niedziela, 19 sierpnia 2012

Dakine Drafter Timber 12l update + Dakine Cell Case



Update 16.08.2012

     Plecak przeszedł chrzest bojowy. Przejechał ze mną wczoraj 112km. Połowa trasy i jej profil widoczne są na obrazku, powrót tą samą drogą. 

Profil trasy Oława - Ślęża

Temperatura zmieniała się w zakresie od 20 do ok. 25'C. W najgorętszym momencie dnia najpierw asfaltowy podjazd na PrzełęczTąpadła , a następnie mozolne wspinanie się między pieszymi turystami na szczyt Ślęży. Całą drogę na szczyt udało nam się podjechać, oczywiście z paroma przystankami;] Plecak wypełniony tym co widać na zdjęciu nie był uciążliwy, nie przeszkadzał na plecach, jednak uczciwie trzeba przyznać, że koszulka była wilgotna w miejscu styku wystających
elementów plecaka z plecami jeszcze zanim zaczęły się podjazdy. Kiedy trzeba już było mocno cisnąć na pedała i krople spływały z czoła, plecy też były już mokre. Nie wiem czy inne plecaki w takich warunkach wypadły by lepiej. Ciepły dzień + kilka podjazdów + wspinaczka z prędkością 5km/h po tłuczniu i między ludźmi, to wszystko nie jest sprzymierzeńcem żadnego plecaka. Złego słowa natomiast, nie mogę powiedzieć na temat ramiączek. Mimo iż nie jest to zwykła siatka, nie pociłem się w tym miejscu, i ani razu nie poczułem jakiegoś dyskomfortu, ucisku czy czegokolwiek negatywnego. Może to kwestia małego obciążenia [ok. 4kg bagażu + plecak], tego nie wiem. 

Przykład tego co zmieści plecak Dakine Drafter oprócz pełnego bukłaka (3l.)

     Kwestia druga to picie, czyli to co było głównym powodem zakupu plecaka. 3 litry wody, która do samego końca nie zmieniła wyczuwalnie temperatury, wystarczyło mi na jakieś 70km. Jest to kwestia indywidualna, ale wiem, że rzadko będzie sytuacja kiedy przez 50-70km nie ma sklepu czy górskiego strumyka z krystalicznie czystą wodą;] Samo picie jest wygodne i nie przysparza problemu. Wprawdzie z bukłaka nie możemy trysnąć wodą w usta jak z naciśniętego bidonu, jednak wystarczy parę razy pociągnąć i odpowiednia ilość chłodnej wody ląduje w naszym gardle. Oczywiście jak w każdym plecaku, pierwszy łyk jest ciepławy, co jest spowodowane nagrzaniem się wody w wystawionym na słońcu odcinku wężyka.
     Warto wspomnieć o kieszonce termicznej która nie pozwoliła roztopić się zamkniętym w niej batonikom. Pomieściła ich 5, ale pewnie jeszcze 2 dało by się wcisnąć.
     Podsumowując, jestem zadowolony z zakupu, na co złożyło się pare elementów:
- okazyjna cena [279zł]
- świetna jakość wykonania
- przemyślana konstrukcja
- duży 3l bukłak z wygodnym, kątowym ustnikiem
- kieszonka termiczna
- prosta stylistyka
- wygodny system nośny
- bardzo dobrze rozwiązana komora główna [zapinane siatkowe kieszonki, kieszonka na pompkę]

Plecak jak każdy inny posiada też wady, jednak narazie zbyt wiele nie przychodzi mi do głowy:
- nie idealny system nośny [mokre plecy]
- brak pokrowca przeciwdeszczowego w zestawie


Update 23.08.2012

Do plecaka dołączył Dakine Cell Case, czyli pokrowiec na telefon z możliwością przypięcia do szelek plecaka. Kolor timber (czyli moro) identyczny jak kolor plecaka. Do pokrowca spokojnie mieści się smartphone, z aparatem nie jest juz tak różowo. Kompakt który miałem pod ręką nie chciał się zmieścić. Przy wymiarach 92 x 60 x 28 mm, okazał się trochę za wysoki i za gruby. Możliwe, że jakiś mniejszy się zmieści. Jeśli jakiś wpadnie mi w ręce to nie omieszkam go przymierzyć. Poniżej pare zdjęć pokrowca i nie tylko.

Dakine Cell Case + telefon


 Ustnik i Cell Case

I na koniec Dakine Drafter na plecach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz